środa, lutego 08, 2006

Cusco. Odslona pierwsza


Dojechalismy! Do tej najpiekniejszej krainy, najcudniejszego miasteczka! Przywitaly nas zielone bajkowe gory, osnute chmurami, waziutkie malownicze uliczki, zabytkowe, ladne domki, Indianie. Monumentalna katedra na Plaza de las Armas. Cusco po raz pierwszy ukazalo nam sie pod oslona nocy, dojechalismy z Arequipy bowiem dosyc pozno. Odebrala nas nasza hostka Mari, razem z bratem i Niemcem, tez z hospitality. Wogole jej dom byl jakims azylem dla setek ludzi z hc, przywodzil na mysl centralny punkt przerzutowy dla podrozujacych po tej czesci Peru. Pare dni pozniej Marcinowi opadla szczeka kiedy zobaczyl wchodzacych na podworze domu, gdzie mieszkalismy 10 osob - z Czech i z Argentyny, ktorzy wrocili wlasnie z Machu Picchu i chcieli tutaj odpoczac i nabrac sil na dalsza podroz.
Tej nocy zreszta tez spedzamy czas w towarzystwie ludzi z hc. Mari i jej brat zabieraja nas do knajpy gdzie poznajemy chlopaka Mari i jego gosci - z Niemiec i Australii. Wszyscy razem idziemy do dyskoteki, gdzie jest tylu turystow co miejsowych, a dj puszcza wiecej muzyki amerykanskiej i europejskiej niz latynoskiej. Dziwnie jest nagle znowu tanczyc przy takiej muzyce ;).
Cusco noca oferuje tysiace miejsc zeby sie pobawic. Wiec pijemy i bawimy sie.
Swieta ziemia Inkow przywitala nas lepiej niz myslelismy.

Brak komentarzy: