wtorek, lutego 28, 2006

Piranie


Wieczorem siedzimy nad brzegiem Beni przy malym stoliczku razem z Rafaelem i pijemy wodke. Opowiada nam o tym jak plywal dalej w dol rzeki az do Brazylii. Zaczynamy sie go dopytywac, czy widzial kiedys dzikich Indian, takich ktorzy chodza bez ubran. Mowi, ze tak, na brzegach rzeki Madidi, w miejscu oddalonym o jakies 10 dni stad. Widzial, ale oni zawsze uciekaja. Jest to chyba taki obopolny strach. Rafael i inni mieszkancy cywilizowanych comunidades boja sie, ze dzicy Indianie ich poprostu zabija, krazy tu wiele historii nawet takich, ze zjadaja oni ludzi. Dzicy znacza w odpowiedni sposob swoj teren tak zeby nikt niepowolany tam sie nie zblizal.
Kiedy slyszymy te opowiesci, zastanawiamy sie czy Cejrowski przypadkiem w czasie jednej ze swoich wypraw nie dotarl przypadkiem w te rejony. Nie wiemy jeszcze ze odpowiedz na to pytanie uzyskamy szybciej niz moglibysmy sie tego spodziewac...
Zastanawiamy sie rowniez co by bylo, gdybysmy to my poplyneli w tamta strone. To w koncu tylko 10 dni...
Rano ruszamy znowu do dzungli. Tym razem nie tylko z Rafaelem ale z cala ekipa ktora jedzie wycinac drzewa. Nastepnego dnia wyplywaja oni z powrotem do Rurre i my rowniez chcemy sie z nimi zabrac. Jest to zupelnie inna lodz niz ta Jezusa i tez zupelnie inna zaloga. Lodzi tej niz do czulna blizej jest do statku, a zaloga jest mloda, przystojna i wesola. Jest tez kucharka :). Mila, potezna Murzynka.
Czesc osob rusza robac i obrabiac drzewo, my razem z dwoma chlopakami idziemy nad jezioro lowic piranie. Jest to niezle widowisko. Na poczatku biora swietnie i po kilku sekundach kazdy z naszych towarzyszy ma na koncu swojej wedki wijaca sie rybe o ostrych, groznie wygladajacych zebach. Ze piranie maja zeby to jasne, ale prawdziwym zaskoczeniem bylo dla nas, ze maja tez jezyk. Dzieki temu moga z siebie wydawac jakies takie ludzko-nieludzkie odglosy.
O pirani mozemy z pewnoscia powiedziec jedno: jest smaczna! Trudy polowu zostaja bowiem pozniej wynagrodzone w postaci pysznego obiadu (niestety zlowilismy tylko 3...).
Bedac jeszcze nad jeziorem umilamy sobie czas rozmowa z jednym z chlopakow - 23 letnim Davidem. Jest to kolejna z tych osob z ulanska fantazja. Jest wesoly i wiele ciekawych rzeczy ma do opowiedzenia. Na pytanie czy ma dziewczyne odpowiada, ze jest na etapie szukania. Ale interesuja go tylko 15ki, nie starsze! (po tym oswiadczeniu czuje sie conajmniej dziwnie, ale coz w tym spoleczenstwie dziewczyna w moim wieku ma juz conajmniej jedno dziecko, wypadaja jej powoli pierwsze zeby).

Brak komentarzy: